Gliwice Kryminałki Ważne

Taksówka wpadła w poślizg. Na szczęście nikt nie szedł chodnikiem

Trudne warunki drogowe i nieodpowiedzialnie zachowujący się kierowcy to gwarancja nieszczęścia. Tylko dzięki temu, że był niedzielny poranek i nikt nie szedł akurat chodnikiem, nie doszło do tragedii. Młody gliwiczanin, kierujący oplem astrą, nie dostosował prędkości i całkowicie stracił panowanie nad pojazdem.

7 lutego ok. godz. 8.00 kierowca opla, jadący ul. Rybnicką od Knurowa w stronę centrum Gliwic, tuż przed skrzyżowaniem z Żurawią stracił panowanie nad samochodem, zjechał na przeciwną stronę drogi, wjechał na chodnik przy przejściu i prawym bokiem auta uderzył w sygnalizator dla pieszych. 28-latek tłumaczył policjantom, że chciał zahamować przed skrzyżowaniem, gdyż, nagle, pojawiło się czerwone światło. Niestety, mała przyczepność nawierzchni tak go zaskoczyła, że opel wpadł w poślizg i już jako niesterowalna masa metalu przemieszczał się w kierunku „pasów”.

Mężczyzna został ukarany mandatem. Policjanci zatrzymali mu też dowód rejestracyjny – pojazd nie miał aktualnych badań technicznych.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że chwilę wcześniej rzeczony opel wyminął się z innym samochodem, jadącym w stronę Rybnika… Ta chwila zdecydowała, że nie doszło do zderzenia pojazdów.

Przypominamy: zgodnie z ustawą, kierujący ma jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem wielu kluczowych elementów (m.in. warunki atmosferyczne czy stan drogi). Jak widać na załączonym filmie, prawa fizyki dotyczą wszystkich – żaden kierowca nie powinien przeceniać swoich możliwości i bezgranicznie ufać elektronicznym systemom wspomagania kierowania.